3 stycznia 2011

Good Hope

Good Hope przyszła na świat jako ostatnia z rodzeństwa. Była bardzo delikatna i nieco osłabiona porodem, ale mimo to piękna. Dlatego nazwaliśmy ją „dobrą nadzieją”. Dziś imię to nabiera nieco innego wyrazu, gdyż Hope jest wyjątkowo optymistycznym stworzonkiem. Wystarczy na nią spojrzeć, by twarz się człowiekowi rozjaśniła i ciepło rozeszło się wokół serca :) Malutka patrzy na świat odważnie i z pogodą, z zainteresowaniem, uwagą i ciepłem.
 Na wszelkie pieszczoty reaguje radością, odpowiada na sygnały wysyłane w jej kierunku, jakby wszystko co się do niej mówi rozumiała. Hope jest Nadzieją. Jej ucieleśnieniem. Przy niej nie można się martwić :)
Kolor Hope niewątpliwie dodaje jej uroku! Jest klasycznie pręgowaną szylkretką, ze strzałką rudego koloru biegnącą od noska w górę, z paluszkami zamoczonymi w rudej farbie ... Ślicznotka z niej wyrasta :)

Galaxy Star

Kolorowa panienka. Wciąż nie wiem, jaki kolor ma Galaxy, czy jest dymna czy też nie. Futerko jej jest jaśniejsze i zimniejsze w odbiorze wizualnym niż Canarii, ale pewności póki co nie mam.
Gdy się urodziła była niesamowicie podobna do swojej babci Utility i te cechy rozwija w sobie nadal.
Galaxy to typ kociej gwiazdy. Pozuje do zdjęć robiąc przy tym rozkoszne minki i przyjmując wyszukane pozy, w przeciwieństwie do swojej mamy, która aparatu serdecznie nie znosi. Wdzięczy się jak prawdziwa modelka :) . Również gdy aparatu nie ma w pobliżu Galaxy przoduje w przyjmowaniu rozkosznych pozycji, ćwiczy zalotne spojrzenia ...
 Jest największym kociakiem z miotu, największym kociakiem jakiego do tej pory mieliśmy w hodowli. Dlatego czasami wygląda jak nieco niezgrabne słoniątko, tylko oczy zdradzają, że już za chwilę będzie prawdziwym kotem – drapieżcą.
Póki co, Galaxy poświęca się obserwowaniu. Obserwuje wszystko z bezpiecznej pozycji; podrygującą Fantazję, odkurzacz, ścielone łóżko, nas. Jej spojrzenie jest bystre i zdradza inteligencję! Tylko patrzeć, jak zacznie wykorzystywać wiedzę zdobytą podczas obserwowania! A że jest typem buntownika, który uważa, że świat należy do niego ... możemy spodziewać się wszystkiego :) 

Good Spirit

Jedyny chłopak w tym towarzystwie :):):) Jak wiemy, rodzynki są bardzo rozpieszczone. Z Duszkiem nie jest inaczej :)
Jego imię, w wolnym tłumaczeniu, to „dobry duszek” i taki właśnie jest. Jest dobrym duchem naszego domu. Człowiek to jest to, co malec ceni sobie najbardziej. Kocha przytulanie, drapanie za uszkiem i mizianie po pięknym, kropkowanym brzuszku. Z wdzięczności za te pieszczoty śpiewa piękne, głośne, mruczące kołysanki, przytula się do dłoni i cieszy całym sobą :)
 Mimo to, że tak lubi mizianki, udowodnił, że nie jest żadnym ciamajdą! Jako pierwszy podążył za Fantazją na zwiedzanie wielkiego świata, towarzyszy jej w tych wyprawach, choć nie potrafi jej jeszcze dotrzymać kroku. Za to z wielkim zainteresowaniem obserwuje jej wyczyny na drapaku, próbuje naśladować zabawy z myszką, chwyta za ogon ... Ot taki malec uczepiony do starszego rodzeństwa.
Duszek to pieszczoch nad pieszczochami z kocią miłością do życia we krwi.

Gran Canaria

Kotek niespodzianka. Gdy się urodziła, była niepozorna, z nieokreślonym kolorem. Teraz ... teraz rozkwita! Ma przepiękny, wyrazisty, czekoladowy w odbiorze kolor, gdzie ciepła czerń miesza się z rudymi płomykami dając odczucie ciepłego jesiennego wieczoru, spojrzenie które powala i którym zagląda człowiekowi wprost do serca. Jest piękniejsza z każdym dniem, rozkwita nasz Kanareczek :):):)
Temperament Canarii jest jak wymarzony! Jest najspokojniejsza z całej gromadki, bardziej zdystansowana, nie panikuje lecz obserwuje, nie ucieka na wszelki wypadek lecz bada. Tylko ona z absolutnym spokojem znosi wszelkie zabiegi pielęgnacyjne, typu obcinanie pazurków. Jakby czuła, że krzyki i wyrywanie się są co najmniej nie na miejscu. W końcu krzywdy jej nikt nie robi, więc o co tyle hałasu? Reszta jeszcze się tego nie nauczyła, ale pracujemy nad tym :) . W niej zamiast instynktownego lęku więcej jest ciekawości. Widać, że naprawdę lubi dotyk ludzkich rąk, że do nas lgnie.
Jest wyjątkowo słodkim kociakiem. Takim, który przykleja się człowiekowi do serca. Prawdziwa z niej czekoladka :):):)

Fantasy Flower

Fantazja jest najstarsza z całego towarzystwa. Odziedziczyła po swoim tacie – Bandycie – ogniście rudy kolor i wesoły, energiczny temperament. Od mamy uczy się robienia niezwykle wyrazistych min i przyjmowania dostojnych póz, które niekoniecznie pasują do jej trzpiotowatego podejścia do życia :) .
Fantazja kocha zabawy wszelkiego rodzaju, zapamiętale zagryza swoją różową myszkę, poluje z uporem maniaka na piórka, obserwuje wszystko co się dookoła niej dzieje i wszędzie wściubia swój śliczny nosek :) . Nic nie może się zdarzyć bez jej udziału! Jest bardzo sprytna. Mimo młodego wieku wspina się na drapak, wskakuje na kolejne jego półki albo wspina się po słupku, poluje na ogon mamy, a wczoraj z wielkim przejęciem boksowała ucho cioci Keiry, co trwało dobrych kilka chwil i wyglądało naprawdę zabawnie :) Podziwiałam cierpliwość Keiry do niesfornego malucha :)  
Co ciekawe, nie dokucza młodszym kociakom, jest wobec nich delikatniejsza niż wobec Boni i Keiry, czasem delikatnie się z nimi bawi, ale tak, by nie płakały. Jakby czuła, że te maluszki, nie mogą się z nią póki co mierzyć i daje im fory.
Chętnie nawiązuje kontakt z człowiekiem. Jest to dla niej bardzo interesujący stworek, którego trzeba koniecznie obwąchać, posmakować, obejrzeć :) A dzieci są tak fascynujące, że zejście z ich kolan w ogóle nie wchodzi w grę! Wspólne z nimi zabawy są tym, co Fantazja lubi najbardziej :):):)

Kociaków czas

W zasypanym białym puchem GreenGrove, przed świętami pojawiły się pierwsze od ponad roku kocięta!

Cudowne z nich grudniowe kotki :) . Puchate, rozmruczane i przytulaśne ;)

Na świat jako pierwsza przyszła Fantasy Flower GreenGrove*PL – córeczka Boni i Bandyty, urodzona w dniu ... grudnia 2010 roku, a nieco później pojawiła się czwórka dzieci Keiry i Bandyty, urodzonych 10 grudnia 2010 roku; Gran Canaria, Good Spirit, Good Hope i Galaxy Star.

Kociaki wspaniale rosną – to największe kocięta, jakie do tej pory mieliśmy w hodowli :) . Są też wśród nich pierwsze pręguski jakie się u nas urodziły, więc choć już wcześniej mieliśmy kocięta (ale to było bardzo, bardzo dawno ... ), te są dla nas pod wieloma względami pierwsze :):):)

Obie mamy; Boni i Keira, zawarły ze sobą sojusz i wspólnie wychowują swoje maleńtaski. Raz karmi je Boni, raz Keira. Raz myje je jedna, raz druga. Mamy wspierają się wzajemnie, dużo o dzieciach rozmawiają (mrrrr, mrrrr, mrau, mrauuu, miał ... itp. :):) ) i dopieszczają swoje maluszki. Żadne dzieci Boni nie były tak czyściutkie i puchate jak Fantazja. Żadna mama, która rodziła po raz pierwszy w naszej hodowli, nie miała tak dobrej nauczycielki i takiego wsparcia jakie ma Keira w Boni. Obserwowanie tego duetu dostarcza nam niesamowitych wrażeń. Nie sądziłam, że koty mogą aż tak sobie nawzajem pomagać ...

Ta współpraca to szczęście dla kociąt. Dzieciaki są ślicznie puchate, zawsze mają pełne brzuszki i humorki im dopisują.

Są niesamowicie kolorowe. Każde futerko ma inny odcień, inną barwę i temperaturę, poczynając od płomiennej Fantazji, poprzez czekoladową Canarię a kończąc na srebrnej Hope. Poznajemy coraz lepiej ich charaktery i o każdym malcu można już to i owo powiedzieć.