18 czerwca 2013

Weekendowo :)

Popatrzcie, jak ostatni weekend spędziły nasze kocurki :) Ależ miały zabawy!
Kochają takie wycieczki :)
A zatem - krótki spacerkowy "misz-masz" ;)
A na koniec całkiem niekocie zdjęcie dnia ;)

Ech ta Dori i jej miny ;)

14 czerwca 2013

W poszukiwaniu lata :)

Ostatnio pokazałam Wam jak nasze kocurki łapały zimowe słoneczko. Były wtedy puchate i krąglutkie ;)
Dziś wspólnie łapaliśmy pierwsze w tym roku, gorące - prawdziwie letnie, promienie słońca :)
Panowie rozebrali się już z zimowych futer, dostosowali. Wyglądają jak szczypirki ;) I razem czekamy na prawdziwe ciepełko ;)
Jeszcze tylko Tiger wygląda jak puchacz:
Ależ me serce się raduje, gdy widzę takiego Tigerka :) Szczęście moje ...
 
 Jupiter to już w ogóle bikini nosi ;)
A Poopo jest na etapie zastanawiania się, czy jest już dorosłym kocurem, czy jeszcze kociaczkiem ;) Zastanawiamy się nad tym, razem z nim:
Powyciągał się, wydłużył, ale pysio wciąż należy do młodzika :)
Jego futeko też się nad tym wyraźnie zastanawia :) :) :)

Rainy Day - promyczek

Rainy Day otrzymała imię, z uwagi na kolor swojego futerka. Ma na nim najróżniejsze odcienie szarości - jak niebo w deszczowy dzień. Jest czarną, dymną szylkretką (MCO fs).
Na imieniu kończy się jednak jakiekolwiek podobieństwo Rainy do tego co smutne :)
 Kicia aż tryska energią! Uwielbia się bawić, a w jej oczach zawsze płoną chochliki - tylko czeka by zaprosić ją do wspólnego rozrabiania :) Jako pierwsza z miotu, nauczyła się wspinania na wyższe przedmioty i teraz nigdy nie śpi na poziomie podłogi, zupełnie nie ma lęku wysokości! Potrafi skakać tam i spowrotem na półkę i porodówkę - do upadłego!
 Na widok zabawki, aż oczy wychodzą jej z orbit! Za polowanie na piórka na patyku oddałaby wszystko :) Nawet chwile odpoczynku :)
 Gdy tak biega w tę i we wtę, jest nie do pomylenia z innym kociakiem! Po pierwsze jej futerko aż się mieni - błyska kolorami od bieli po czerń ... aż strach się bać co będzie, gdy pojawi się tam rudość - a pojawi się na pewno - oczopląs gwarantowany ;) Po drugie dlatego, że ogonek Rainy żyje własnym życiem! Podskakuje, podryguje, zwija się i wykręca, faluje i opada :) Sama obserwacja tego elementu Rainy może człowieka zupełnie pochłonąć :) Wygląda jak motorek - sprężynka do napędzania kotka :) :) :)
 Ale ogonek i zabawa, to tylko część uroku jaki wokół siebie roztacza Rainy ;)
 Gdy się zmęczy, gdy wybiega się do upadłego, zagryzie piórka, poszarpie wstążeczki ... Rainy odpoczywa.
Jeśli akurat w pokoju nie ma żadnego ludzia, wybiera sobie najwyższy mozłiwy punkt, zwija się w kłębuszek i śpi ... słodko śni a w śnie cały czas musi uważać by nie spaść ;) Więc raz za razem podrywa główkę i rozgląda się patrząc, czy wszystko jest na swoim miejscu. Potem kładzie się i zasypia. 
 Gdy jednak podczas takiego przerywnika wypatrzy dostępne kolana, zeskakuje ze swojej miejscówki i słodko naciągając swe ciałko pakuje się na kolana żądając pieszczotek, mizianek po brzuszku, drapanka za uszkiem ...
A my ... przytulamy, drapiemy, głaszczemy, tulimy ...
I tak. Rainy jest tym, co w deszczowym dniu najlepsze - promykiem słońca po burzy :)

12 czerwca 2013

"S"myki

Nadszedł czas, by przedstawić naszą szylkretowa drużynę :)
"S"myki to córeczki Banana Shake Jastrzębiec*PL i IC Jay the Hero GreenGrove*PL. Przyszły na świat 23 maja 2013 roku, a więc całkiem niedawno ... a czujemy się tak, jakby zawsze z nami były :)
Są uroczo kolorowe :) Mimo młodego wieku, widać już że będą z nich prawdziwe koteczki - dziewczyneczki :) Delikatne, kochające mizianki i całuski.
W ich porodówce panuje cisza, spokój i porządek.  Nie ma zagryzania. Nie ma bijatyk. Każda panna ma swój własny mlekopój i korzysta z niego nie wdając się w kłótnie z siostrami. Panienki tulą się do siebie i słodką śpią, jak przystało na dobrze wychowane księżniczki :) :) :) Prawdziwe, kochające się "S"iostrzyczki :)
Muszę przyznać ... jesteśmy w nich zakochani po uszy !!
A oto i one :)
Jako pierwsza na świat przyszła Sweet Heart. Ma zabójcze spojrzenie :)
 Potrafi się cudownie przytulać do dłoni i ... mruczeć :) Nie da się jej nie kochać!
 Jako druga pokazała się nam Soo Sweet. Imię otrzymała natychmiast - aż cisnęło się na usta! Ma obłędny kolor - więcej rudego niż czarnego, no może za wyjątkiem samego pysiaka :)
I to jej spojrzenie ! Jak by mówiła "czyż nie jestem najsłodszym kotkiem na świecie" ? 
Jako ostatnia urodziła się Sugar Baby. Największa i najciemniejsza z sióstr. Na jej futerku nie łatwo dostrzec szylkret, jest prawie zupełnie czarna - na szczęście zdradza ją kolorowa bródka :)
Czyż nie wygląda jak słodki mały miś?
No to już chyba wiecie, skąd ich imiona :) Dziewczyny są rozkoszne, jak słodyczki, cukiereczki, takie "przytul, do serca przygarnij i kochaj na zabój" ! No i wpadliśmy po uszy - uwielbiamy je ! Inaczej się nie da :)
   
Na koniec - zdjęcie dnia - Rainy Day w wersji "czyż nie jestem najbiedniejszym kotkiem na świecie? Przytul mnie proszę ... "