Czasem tak bywa ... wiemy ...
Czasem nie ma na to rady ... to też wiemy ...
Wiemy to wszystko ...
Tylko, ta wiedza w niczym nie pomaga ... Po stracie pozostaje pustka ... cisza ... Nic nie jest takie jak było dawniej ... jeszcze kilka dni temu przecież, a zdaje się, że w zupełnie innej epoce ...
Rina, nasza półtoraroczna bassetka odeszła od nas końcem maja ... Nie pomogło leczenie ... Nie byliśmy w stanie jej zatrzymać ... Odeszła za tęczowy most ... do świata bez bólu ...
A my tęsknimy ... bardzo ... Nic nie jest takie samo. Ani spacer, ani niedzielny obiad, ani odpoczynek, ani powrót do domu ... nic. Dora i Karina nie mają swojej najlepszej przyjaciółki ... Nikt nie zamacha ogonkiem z białą końcówką na nasz widok, nikt nie zaszczeka z głębi piersi, jak tylko basset potrafi ...
Bardzo nam Ciebie brakuje Rinusiu ...
Pożegnanie przyjaciela to coś strasznego, trudno się z tym pogodzić o ile w ogóle ktoś potrafi .... ślad w serduchu zawsze zostanie
OdpowiedzUsuń