19 lipca 2013

Thalay Sagar :)

O "T"ygryskach ... niech będzie ;) Ale ... tym razem nie o Tanzani :) :) :)

Tygryskowe imiona nie są moim dziełem. Nadała im je Daria. Dlaczego akurat ona?
Otóż Daria jest niezwykle zżyta z mamą Tygrysków - Maroco Lady. Daria lubi przebywać ze zwierzętami i bawić się z nimi. Powoli między nią i Maroco nawiązywała się więź. Dziewczyny spędzały ze sobą bardzo wiele czasu, zaufały sobie w szczególny sposób. Są praktycznie nierozłączne. Razem się bawiły, a żeby się nie nudzić - wymyślały coraz to nowe sposoby na zabawę. I tak - poprzez zabawę zaczęła się nauka, która doprowadziła do tego, że obecnie Maroco jest kotem tresowanym. Tak, dokładnie - tresowanym.
Potrafi podać łapę, chodzić przy nodze, usiąść, poturlać się - wszystko na komendę! Oczywiście komendy te wydawać musi Daria - my ich nie znamy - dziewczyny mają swój własny tajny język ;)
Maroco wszelkie zadania wypełnia z wielkim zapałem, i jak przystało na kota - po kociemu. Łapę podaje na leżąco, a turla się w prawo/lewo a nie w kółko, idąc przy nodze zadziera ogon najwyżej jak się da ... Wyglada to super ! W zamian oczekuje jedynie odrobiny przytulania :)

A, że dziewczyny są ze sobą tak zżyte, kocięta Maroco są w pewnym sensie również kociętami Darii :) I dlatego to ona właśnie nadała im imiona.

Maroco urodziła trójkę dzieci - dwie rude dziewczynki; Tanganikę i Tanzanię i ... Thalaya ... i to jemu chciałam teraz poświęcić chwilkę :)

Thalay Sagar - to imię małego czarnego kotka, ale też nazwa górskiego szczytu. Bardzo pięknego zresztą, wypatrzonego przez Darię na globusie i potem obejrzanego w sieci Internet ;) Mnie osobiście to imię bardzo się podoba i uważam, że świetnie pasuje do synka Maroco.
Thalay już teraz ma zadatki na kota o dumnym, władczym spojrzeniu, a któryż z górskich szczytów nie jest dumny i władczy?
Charakter Thalay zdecydowanie odziedziczył po mamie. Jest wpatrzony w człowieka, słucha i obserwuje. Myślę, że podobnie jak Maroco będzie z radością wykonywał sztuczki jeśli tylko odpowiednio się go do tego zachęci :)  
 Nie jest kotkiem szczególnie przebojowym - woli obserwować inne maluchy i dopiero gdy zauważy, że to co one robią jest bezpieczne - przyłącza się do zabawy. Kiedy już jednak zacznie się bawić - brykaniu nie ma końca! Piłeczki na macie, piórka na patyku, myszka, piłeczka ... wszystko nadaje sie do tego by Thalay je ścigał, zagryzał i nosił :) Jest niezmordowany w zabawie !
 Kiedy jednak już się wybawi na całego - z radością oddaje sie innej swojej przyjemności - pakuje się w okolice człowieka, wtula i słodko mrucząc zasypia :) A jakie maślane oczka przy tym robi! Ho ho! Od razu widać, że oddaje się wówczas prawdziwej przyjemności :)
Thalay niedawno skończył 7 tygodni. Jest dużym (w porównaniu z innymi naszymi kociakami w jego wieku), mocno zbudowanym kocurkiem. Wygląda na to, że będzie kiedyś z niego kawał prawdziwego faceta ;) Ma przepiękną, czarną barwę bez śladu bieli, grube łapki i baaardzo puszyste futerko.
Nasze czarne szczęście :) :) :) :) :) :)

1 komentarz:

  1. Nie szkodzi, że nie o Tanzanii :)
    Wszystkie kotki są śliczne i można o nich czytać bez końca!
    Thalay jest cudowny!!!

    OdpowiedzUsuń