22 listopada 2009

Kot, który nigdy nie dorasta

Donna Dulcymea Agiraj*PL
Kotka o wielu imionach, dobieranych zależnie od sytuacji :) Jej domowe imię to Lusia, ale najczęściej mówimy o niej Panna Lu, Panna z Mokrą Głową, nasz skrzacik, chochlik, przytulak, miziak, pomysłowy stworek ... Nudzić się w jej towarzystwie absolutnie nie można :) Zawsze znajdzie sposób by wciągnąć nas w zabawę lub skłonić do pieszczot.
Zawsze wesoła, z uśmiechniętym pysiem przybiega do nas, wskakuje na kolana, domaga sie pieszczot, gada przy tym jak najęta! "Tu brzuś proszę pomasować, a teraz drugi boczek podrapać i pod bródką, koniecznie, a za uszkiem? No jeszcze masowanie stópek zamawiam ... mrrrrrrrr". Ale jej mowa, to nie miauczenie. Ona nie miauczy. Ona zagaduje "mry, mryy?, mrrrryyyy" itp. Odpowiada na każde wypowiedziane w jej kierunku słowo, przybiega na wołanie, towarzyszy nam od rana do wieczora ...
Lu to jednak przede wszystkim mój kot. Rozumiemy się bez słów. Kiedy pracuję, siada na oparciu krzesła, na jednym ramieniu kładzie mi głowę, na przeciwnym opiera swój długaśny ogonek, którym otula moją szyję ... Potrafi tak trwać bardzo długo, choć pozycja musi być dla niej niewygodna - cały czas stoi ... Uwielbiam te chwile, a ona chyba też :)
Jest wiecznym dzieckiem. Za zabawę piórkami czy wężykiem, dałaby się pokroić na plasterki. Angażuje się w takie wygibasy całą sobą! Skacze, poluje, łapie, puszcza, zagryza ... jest niezmordowana! Pozostawiona sama sobie - świetnie potrafi sobie zorganizować czas :) Biega w górę i w dół po drapaku, wspina sie po jego kolumnach, zaczepia inne koty zachęcając je do zabawy, poluje na myszki, ogony, biega z piłką. Zawsze jest pełna energii.
Śmiejemy się, że ma fiu-bźdźiu w głowie - myśli wyłącznie o przyjemnościach :) Że mimo poważnego już wieku - nie dorasta, jest naszym wiecznym dzieckiem :)
Ale to tylko powierzchowna ocena. Lu miała dzieci dwukrotnie i okazała sie być cudowną mamą! Przy pierwszym miocie miałyśmy pewne problemy w ustaleniu tego, gdzie będą dzieci i takie tam ... Gdy te spory zostały zażegnane, Lu zajęła się swoimi synami z pasją i inteligencją. Tak samo jest i teraz, gdy wychowuje drugą parę bliźniaków :) Rocky i Tigerek to świetnie utrzymane, czyściutkie dzieci. Chłopcy są wypucowani na glanc - nie ma mowy o sklejonym futerku czy jakimkolwiek pyłku na nim :) Lu pięknie się z nimi bawi, ciągle coś do nich mówi a oni odpowiadają !!!! Już wiadomo, że będą z nich gaduły podobne do mamy :) A szybkości musieli uczyć się od urodzenia - Lu nie lubi zbyt długo leżeć w jednej pozycji, więc łapanie za sutek chłopcy mają opanowane do perfekcji :)
Podobni do niej z charakteru są jej starsi synowie; Blue Lagoon i Blue Sky - już dorosłe kocurki. O Lagoonku jego opiekunowie mówią, że jest niezmordowany w zabawie i w pieszczotach :) Podobnie jak jego mama, w to co robi wkłada całego siebie - żadnych półśrodków ! To co robię, to JA - oto ich życiowe motto :):):):)

Lu jest jednym z kotów, które są z nami na zawsze ...

2 komentarze: