3 grudnia 2011

Kot odmieniony

Baaardzo lubimy rozpieszczać nasze koty! Moglibyśmy robić to od rana do wieczora, a to głaszcząc, a to podsuwając pod nos pyszności, a to bawiąc się z nimi myszką czy piórkami na patyku, czy wreszcie zabierając na spacer :):):) Wszystko oczywiście w dawkach typowych dla rozpieszczania i spełniania zachcianek naszych futer :)
Reagują na to tak żywiołowo i z taką radością, że wręcz nie możemy się przed ich rozpieszczaniem powstrzymać! Niektóre potrafią też bardzo wyraźnie dać nam do zrozumienia, że dziś nie zostały rozpieszczone aż tak, jakby sobie tego życzyły :) Wtedy - dosłownie - wchodzą nam na głowę domagając się swego :) Na szczęście mieszkają z nami same grzeczne kotki, które nas nie wykorzystują, dom stoi a my nie chodzimy ze śladami kociego buntu na ciałach ;) 
Są jednak koty, które rozpieszczane być nie lubią, a przynajmniej bardzo starają się, byśmy myśleli, że tego rozpieszczania nie lubią. Niektóre czasem nie mają na nie ochoty, a inne starają się bardzo, by nie rozpieszczać ich nigdy.
 Bez wątpienia liderką tej ostatniej grupy do niedawna była Jasmin.
Jasmin długie miesiące udawała, że w ogóle nie ma dla niej znaczenia to, czy ją lubimy czy nie, czy ją w ogóle dostrzegamy! Traktowała nas wyłącznie jak dawców jedzenia, zabawy i spacerów ... I tylko strzelała tymi swoimi spojrzeniami z zadziorem na prawo i lewo, że hej! Kombinowała co tu zbroić, jak jeszcze pozbyć się nadmiaru nagromadzonej w niej energii. Podziwialiśmy jej wyczyny, bo nic innego nam nie pozostawało :)
 Któregoś dnia, wszystko się jednak zmieniło! Dlaczego? Kto pojmie zawiłą logikę kociego myślenia ... W każdym razie, pewnego dnia Jasmin postanowiła odmienić swoje życie. A może raczej - ubogacić je o nowe doznania, takie których wcześniej sobie odmawiała.
Nie dość, że uznała, że może od czasu do czasu przyjąć nasze hołdy i dać się wygłaskać. Jasmin nigdy nie poprzestaje na półśrodkach. Ona jak zwykle - zmieniła punkt widzenia o 180 stopni. W jednym momencie stała się kotem nieprzeciętnie miziastym, domagającym się uwagi, pieszczot, bycia na rękach ... Stała się najbardziej rozmizianym kotem w domu!! Biega za nami, przytula się, kręci pod nogami, wciska się między nas a inne futrzaste, obejmuje łapkami za szyję, zamiata tą swoją srebrną kitą ... Kot odmieniony !!!!
I tylko w jej oczach nadal czają się dzikie furie !
Zgadnijcie, komu ta odmiana sprawiła najwięcej radości - jej czy nam ? :):):)

3 komentarze:

  1. Myślę, że radość jest obustronna, Jaśminka cieszy się,że pokazała wam, iż tak na prawdę to wy niewiele o niej wiecie, a wy, ze w końcu dostąpiliście zaszczytu wygłaskania i wymiziania srebrzystego cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, spojrzenie dymka kiedy jest wnerwiony i nie lubi byc zaczepiany jest iscie diabelskie ;) Moj Wesley jest takim troche 'ale po co chcesz mnie dotykac? fe!' kotem. W ciagu dnia ma tylko kilka chwil, kiedy sie przede mna otwiera i przychodzi na mizianki, a tak to przy kazdej probie okazania mu czulosci patrzy na mnie jak na najgorsze zlo... lub wrecz z obrzydzeniem, haha. Uwielbiam te jego spojrzenia gdy to robi. Jasmin ma przepiekny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  3. jaga - masz rację :) Czujemy sie zaszczyceni ilekroć Jasmin pokazuje nam swoje drugie "ja" :)

    Kirie - ona wygląda jak srebrny lis ;) Ma rzeczywiście niesamowity kolor :) Ale takie spojrzenie to ona ma absolutnie zawsze ;) Nie wiem jak by wyglądała, gdyby się wnerwiła :):):):)

    OdpowiedzUsuń