23 grudnia 2011

Sezon zimowy otwarty :):):)

Jak pewnie wielu z Was wie, szczególne miejsce w naszym domu zajmuje Boni. Boni jest seniorką rodu, naszym najstarszym Maine Coonem, ale przede wszystkim - niesamowitą kotką! Jest z nami już ładnych parę lat, ale wciąż znajduje nowe sposoby by nas zaskoczyć! Ma charakter rodem z kreskówki i - jej dzieci go po niej dziedziczą :) Dziedziczą po niej też odwagę :) Rozstanie się przez nas z jej dziećmi to coś nieporównalnego z niczym innym, bo koty z takim pomysłem na życie, lubimy najbardziej ! Ci którzy je mają, pewnie nie zdają sobie sprawy z tego, jakie mieszkają z nimi unikaty ;) Albo nie mają czasu o tym myśleć, bo z tymi stworkami nudzić się nie da :)
Spadł pierwszy śnieg, a to mnie zawsze inspiruje!
Nie inaczej stało się i teraz. Wybrałam sie na zimowy spacer z Boni i czwórką jej dzieci. To był ubaw!
Troje z nich po raz pierwszy w życiu widziało śnieg i miało okazję go dotknąć, ale to nie przeszkodziło im w zabawie, o nie!
 Nim się obejrzałam, biegały po całej działce z moimi córkami uczepionymi drugiego końca smyczy, miały frajdę, że hej !!!!  
 Nie wiedziały co mają ze sobą zrobić! Czy polować na sikorki dobrze widoczne na bezlistnych drzewach (szczekały aż miło), czy się w puchu wytarzać, czy biegać w kółko za własnym ogonem, ogonem towarzysza, itp. itd.
 Jupiter popisał się największą odwagą - postanowił wskakiwać na zaśnieżone iglaki :) Jakież było jego zdziwienie, gdy się pod nim ta wygodna półeczka zapadała :):):)  
 Biegały radośnie, przypruszone płatkami śniegu pozbieranego z drzew ... aż żal było zaganiać je do domu :):):)
 Zresztą z Jayem i z Jupiterem w tej ostatniej kwestii weszliśmy w poważny spór, za nic nie chciały wracać! Ćwiczyły zawracanie w miejscu, bieg przez tor przeszkód i wszystko co było w ich mocy, by tylko pozostać na tym odmienionym świecie !
Podobało im się tak bardzo, że z pewnością znów weźmiemy je na śnieżny spacer :) Niech się łobuzy nacieszą !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz