20 września 2011

"K"otki mają 4 tygodnie

Z okazji tego jubileuszu zrobiliśmy im kilka zdjęć :) W końcu to już poważne kotki i nie wypada, by ich słodkich osóbek nie ujawniać na stronie :)
Sesja jak zawsze w takich sytuacjach odbywała się w atmosferze zainteresowania i zdumienia kotków, bo to nie wiadomo, czego ci duzi chcą! No ale czas, by nauczyć się pozować i "k"otki też musiały w końcu spróbować tej sztuki :)

Na pierwszy ogień poszła jak zawsze Kasai Uele. Pokazała boczek prawy, potem lewy, a na koniec zrobiła minkę, która najlepiej pokazuje, co to za kotek ;)
 Sesja ani troszkę jej nie speszyła. Przeciwnie - było widać, że chętnie popozowałaby jeszcze trochę :) Jako jedyna biegała za zabawkami i polowała na nie, co nam bardzo ułatwiło zadanie :):):)
 No, ale musiała ustąpić miejsca rodzeństwu, które z mniejszym lub większym entuzjazmem również chciało się pokazać :) A tu już nasz ukochany chochlik :):):) :
Druga na planie zaprezentewoła się Kile Terjun. To jej pierwsze zdjęcia od dłuższego czasu. Jakoś nie pokochała się z aparatem póki co ... Strojenie minek i przybieranie fajowych póz jej średnio odpowiada. Znacznie fajniejszym okazało się być zwiedzanie planu. 

Wydaje mi sie, że mimo to udało się pokazać, że to wielka, puchata, długa kota :):):) Bo taka właśnie jest Kile :):):)

No a potem przyszedł czas na chłopców. Najpierw zaprezentował sie Kibo Uhuru, który ze sporą dozą ostrożności rozglądał się po planie. Był tak niepewny siebie, że aż mama Joy przybiegła mu na pomoc :) Co ciekawe, nie płakał, nie pomiaukiwał. A ona i tak zauważyła, że jej synek czuje się niepewnie. Jej pojawienie się poprawiło nastrój Kibo i nawet zechciał się pokazać :):):)
 Tu jeszcze bardzo niepewna minka:
 A tu już w towarzystwie mamy. Od razu raźniej :):):)
Kibo zapowiada się na dużego kocurka i ta jego nieśmiałość jest rozbrajająca :):):)

Po nim na plan wniesiony został Kungur Tagh. Jeśli Kile nie lubi pozować, to on po prostu tego nie znosi. No ale mamy nadzieję, że wkrótce pokocha modeling :) Nie on pierwszy nie zapałał do niego entuzjazmem od pierwszego spotkania :)
 Zresztą trudno się dziwić - Kungur to facet. Bez cienia wątpliwości. Pełen energii i ciekawości. On po prostu nie ma czasu na tak poważne zajęcia jak pozowanie. W tym czasie, ma przecież tak wiele do zrobienia! Tu powąchać, tam obejrzeć ... Wszędobylski malec :)
 No właśnie ... Oto Kungur: do biegu, gotowi ....
START!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz