21 września 2011

Nauki ciąg dalszy - "K"otki

"K"otki bardzo szybko uczą się życia! Dopiero co po raz pierwszy wychodziły z porodówki a teraz to już całkiem poważne, zorganizowane i mądre kotki :) Mama nie próżnuje, daje lekcje a i my jej pomagamy. Współpraca świetnie się układa i efekty zaraz widać.
Umieją już sprawnie biegać i zagryzać rodzeństwo, albo ogon mamy. Zabawy mają przy tym co nie miara! Bo to polowanie na żywą zdobycz i o łatwiźnie nie może być mowy. Tym bardziej, że zwierzyna zmienia się co rusz w myśliwego ! A biedny mysliwy zwiewa wówczas ile sił w łapkach!
 Maluchy bardzo ładnie korzystają z drapaczka zainstalowanego na boku porodówki. (Dokładny opis - http://jagistyl.blogspot.com/2011/08/porodowka-dla-greengrove.html - swoją drogą - genialny pomysł na porodówkę. Nie mamy do niego żadnych zastrzeżeń). Co chwilkę inny malec ostrzy tam swoje pazurki przygotowując się do biegu. Były już też próby wspinaczkowe! Na szczęście dla nas - póki co próby te nie są skuteczne i fąfle trzymają się ziemi :)
Kiciaki opanowały również sztukę zabawy z myszka lub inną zabawką oraz bieganie za wstążkami na patyku. To ostatnie ukochała Kasai! No ale dla niej każda zmiana jest dobra i jest powodem do nowej frajdy :)
 Ale to jeszcze nie wszystko. Wszystkie maluszki bardzo dzielnie korzystają z kuwetki! Jestem z nich dumna, bo w tym wieku niektóre kociaki jeszcze nie wiedzą, co to za "coś" a tu proszę! Widać, że mama dała im skuteczną lekcję :)
Obserwuję coraz częściej, że maluchy dobrały się w pary. Kile Terjun i Kungur Tagh są ciągle razem. Razem idą do mamy popić mleczka i razem ruszają w kierunku podusi do spania. Wspólne zagryzanie myszki zabawa piłeczką tez im coraz lepiej wychodzą. Kasai Uele i Kibo Uhuru to para druga. Ta dwójka znacznie bardziej ceni sobie obecność mamy :) Powyżej kilka zdjęć zrobionych podczas ich wzajemnego dopieszczania się :) Kibo śpi z takim spokojem i błogością na pysiu, że musiałam Wam to pokazać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz