26 grudnia 2009

Dzień szalonego kota

Każdy kto ma koty wie, że czasem zdarza się taki dzień. Nikt nie wie - co go wywołuje? Czy świecące od świtu słońce, czy szczególny zapach zza okna, czy ... No właśnie - co ? Ale gdy nadchodzi, nic nie jest takie jak normalnie ;)
Tego dnia żaden futrzak nie śpi, szkoda mu czasu na lenistwo. Koty nie chodzą majestatycznie jak to mają w zwyczaju - tego dnia koty latają! Co bieglejsze w tej sztuce osobniki potrafią przefrunąć pół pokoju! Albo cały z jednym odbiciem po drodze ! I jeszcze sobie zawody urządzają. Kto dalej? Kto wyżej? Kto szybciej?
A wiecie co to koci tramwaj? Jeden kot bierze na wzrokową ogon poprzednika, do jego ogona "przyczepia" się kolejny i dawaj na przód! Najważniejsze, by nie wypaść z kolejki, by wagoniki się nie wykoleiły!!! Jak jedzie tramwaj - lepiej zejść z drogi, bo tylko lokomotywa wie gdzie zmierza :):):) A wykolejone wagoniki czasem powodują kraksy :):):) U nas dziś od świtu jeździ tramwaj. Tylko skład się zmienia :):):) Kilka kraks się też zdarzyło :):):)
W te dni, odbywają się również wielkie polowania. Ich obiektem jest oczywiście nasz biedny Wróbelka. Koty obsiadają jego klatkę ze wszystkich stron, robią do niego słodkie minki, wyciągają łapki, zagadują ... Na szczęście Wróbelka to mądry chłopak - ma je w nosie i zajmuje się swoimi sprawami :)
Szalone koty przede wszystkim jednak bawią się ze sobą. Zagryzanie, polowanie, wyścigi, podskoki, zaczajanie się - to stały repertuar ich zabaw. Wszędzie ich pełno. Tu zapasy ćwiczy Cairo z Draco, tam Tiger z Rockim, tu Beauty ściga się z Joy, a tam Delilah prowokuje do zabaw swą babcię Boni! Piłeczki, myszki, węże - wszystkie zabawki są dziś potrzebne i wykorzystywane !!! I tylko ogony zawijają a pędzelki podskakują :):):)
Bardzo lubię mieć w domu dzień szalonego kota. Bo kot szalony, to kot bez wątpienia - szczęśliwy ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz